“Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie – najbardziej dramatyczne scenariusze”
Historie Pacjentów, które są z moim udziałem jako lekarza – bardzo często są gotowym scenariuszem na film. Część z nich, oczywiście za zgodą głównych bohaterów, będę chciał Wam tutaj przedstawić. Podstawowe informacje, dane lub wyniki zostały celowo zmienione lub pominięta by zachować pełną anonimowość.
Pierwszy raz z Panią E. spotkaliśmy się w moim gabinecie na początku 2022 r. Pacjentka miała za sobą dwie ciąże. Pierwszą – zakończoną w 2017 r. porodem siłami natury oraz drugą – zakończoną cięciem cesarskim z powodu podejrzenia makrosomii w 2019 r. Obie ciąże przebiegały bez żadnych komplikacji. Główną przyczyną zgłoszenia się na wizytę były nieskuteczne starania o ciążę, które trwały prawie dwa lata.
Zawsze tłumaczę zgłaszającym się parom, że cała diagnostyka niezależnie czy jest to diagnostyka niepłodności pierwotnej (kobieta nigdy nie była w ciąży) lub wtórnej (kobieta była w ciąży wcześniej) to długi, żmudny i kosztowny proces, który staramy się zamknąć w ciągu 12 miesięcy. Jeżeli w ciągu 12 miesięcy nie uda nam się doprowadzić do ciąży lub znaleźć uchwytnej przyczyny problemów z zajściem w ciążę, musimy zdecydować która z metod/technik wspomaganego rozrodu da parze największe szanse na ciąże.
Zanim jednak zaczniemy rozmawiać o jakiekolwiek diagnostyce niepłodności, musimy odpowiedzieć na pytanie, czy w ogóle mamy czas by przeprowadzić parę przez pełną diagnostykę niepłodności. O tym tak naprawdę decyduje wywiad medyczny oraz podstawowe badania laboratoryjne, a wśród nich najważniejsza – rezerwa jajnikowa. Pani E. zgłosiła się z wynikiem AMH = 0,01. Pierwsze, o czym wtedy myślisz to błąd laboratoryjny, jednak obraz USG jajników oraz liczba pęcherzyków antralnych rozwiały te wątpliwości. Długo rozmawialiśmy o możliwych przyczynach takiego wyniku oraz opcjach dalszego postępowania. Zaleciłem powtórzenie badania AMH, wykonanie innych badań hormonalnych i skierowałem Pacjentkę wraz z Mężem do jednej z krakowskich klinik leczenia niepłodności.
Pacjentka zgłosiła się do kliniki z nowym wynikiem oceny rezerwy jajnikowej, który wynosił 0,06. Po konsultacji para została zdyskwalifikowana z metod wspomaganego rozrodu (in vitro). Zaproponowano adopcję komórki jajowej/zarodka, na co para nie wyraziła zgody.
C.D.N.